22kilo

Dieta i Wielkanoc – czy to może iść w parze?

Dieta i Wielkanoc – czy to może iść w parze?

Możliwość komentowania Dieta i Wielkanoc – czy to może iść w parze? została wyłączona

Dla osoby na diecie nawet zwykła sobotnia wizyta u rodziny może być trudna do wytrzymania ze względu na całe to pyszne jedzenie. Czy istnieje więc choćby cień szansy, że w Wielkanoc uda nam się zachować umiar w jedzeniu?

Problem namawiania do opychania się poruszałam już we wpisie Jak grzecznie odmawiać jedzenia, jednak święta – obojętnie jakie – to sytuacja nieco inna. W końcu Wielkanoc jest raz do roku, a mazurki, wielkanocne baby, domowy żurek itd. niezbyt czesto lądują na naszych stołach. Jak więc sobie radzić?

Moim zdaniem macie trzy wyjścia: po pierwsze, całkowicie zachować dietę i jeść tak, jakby świąt nie było. Jeżeli jednak wybierzecie ten wariant, pamiętajcie uprzedzić o tym rodzinę i przyjaciół, którzy was zapraszają. W przeciwnym wypadku gospodarze mają prawo poczuć się urażeni. Druga skrajność to całkowite porzucenie diety nie tylko na Wielkanoc, ale aż do czasu kiedy ostatnie okruszki świątecznego jedzenia znikną z lodówki. Tego rozwiązania nie polecam – w ciągu tygodnia łatwo w ten sposób zaprzepaścić wszystko, co osiągnęło się do tej pory.

Najlepszym rozwiązaniem będzie kosztowanie wielkanocnych przysmaków, ale w rozsądnych ilościach. Dzięki temu nie przytyjecie jakoś szczególnie, będziecie zadowoleni i wyluzowani i nikt nie będzie miał do was pretensji, że nie skosztowaliście domowego mazurka.

Jak się nie objeść w czasie świąt

Jeszcze zanim zaczną się święta, postaw sobie wyraźne granice. Zastanów się, ile możesz zjeść i czego chcesz skosztować najbardziej. Jeżeli decyzje będziesz podejmować dopiero siedząc przy stole, zanim się obejrzysz wpadniesz w obżarstwo, którego starasz się uniknąć.

  1. Wielkanoc trwa dwa dni – zazwyczaj z rodziną spotykamy się w niedzielę i Lany Poniedziałek. Postanów sobie, że chociaż możesz „zgrzeszyć” w te dwa dni, to we wtorek natychmiast wracasz do diety. Dwa dni nie wyrządzą ci zbyt wielu szkód – gorzej jeśli do końca tygodnia będziesz objadać się resztkami „żeby się nie zmarnowało”.
  2. Sięgaj tylko po domowe produkty. W Wielkanoc na naszych stołach goszczą dania, których nie jemy na co dzień, często dlatego, że ich przygotowanie jest nazbyt pracochłonne. Jednak i to się zmienia. Unikaj więc tych dań, które zostały kupione w masowej produkcji lub zrobione z pół produktów – nie ma sensu objadać się żurkiem z proszku ani kupnem mazurkiem. Są nie tylko niezdrowe, ale także bardziej kaloryczne i mogą powodować problemy trawienne. Co więcej, gdy rezygnujesz z tego typu jedzenia, nikt zazwyczaj nie ma Ci tego za złe.
  3. Postaraj się przygotować mniej kaloryczne wersje tradycyjnych potraw – zamiast majonezu używaj gęstej śmietany, minimalizuj ilość cukru w ciastach, gotuj na parze zamiast smażyć w głębokim tłuszczu. Jeżeli nie przyjmujesz gości u siebie, zaproponuj gospodarzom, że przyniesiesz coś ze sobą i zabierz właśnie takie mniej kaloryczne jedzenie – przynajmniej będziesz mieć pewność, po co sięgasz.
  4. Unikaj dodatków – szkoda zapychać sobie żołądek masą ziemniaków, jeżeli zamiast tego możemy skupić się na pożywnym mięsie lub zdrowej surówce.
  5. Ostrożnie z napojami – do picia wybieraj wodę niegazowaną, gorzką herbatę (nie tylko czarną) i równie gorzką kawę. Kolorowe napoje zawierają mnóstwo cukru, są więc bardzo kaloryczne. Gazowane mogą prowadzić do wzdęć, szczególnie gdy jemy więcej niż zwykle. Gorzkie cieple napoje lepiej pasują do słodkich deserów i podkreślają ich smak. Pamiętaj, że alkohol jest niezwykle kaloryczny, a gdy spożywasz go w większych ilościach, trudniej Ci zapanować nad swoim apetytem.
  6. Jedz małe porcje – nie nakładaj sobie od razu całego talerza. Przy Wielkanocnym śniadaniu czy obiedzie posiedzisz pewnie kilka godzin: masz czas, by spróbować każdej potrawy. Szczególnie jeżeli nie masz na coś specjalnej ochoty, a ktoś Cię namawia – weź dosłownie kawałeczek – zawsze możesz się tłumaczyć, że przecież już tego spróbowałaś/eś.
  7. Poprzedniego punktu będzie Ci łatwiej dotrzymać, jeżeli sam będziesz sobie nakładać jedzenie – dzięki temu to Ty decydujesz, ile chcesz zjeść. Jak masz ochotę na jednego ziemniaka, to nałóż sobie jednego ziemniaka. Nie ma żadnej „minimalnej ilości”, którą musisz sobie nałożyć.
  8. Gdy już nie masz ochoty na nic więcej, ale ciągle jesteś do tego namawiany, nałóż sobie trochę jedzenia i podłub w nim robiąc bałagan. Pełny talerz to widoczny znak, że jesteś syty oraz idealna wymówka „mam jeszcze na talerzu, jak to zjem, to sięgnę po coś następnego”.
  9. Nie przygotowuj zbyt wiele jedzenia – w święta jemy więcej, ale bez przesady. Przygotowując Wielkanocne śniadanie zastanów się, czy na pewno każdy z gości zje aż 5 białych kiełbas? Zaplanuj posiłki tak, by można było po świętach jakoś je wykorzystać – zjeść w nieco zmienionej postaci albo zamrozić i zjeść ze smakiem za miesiąc.
  10. Nie zapomnij o ruchu. Zaproponuj spacer po sutym posiłku. Jeżeli akurat nie przyjmujesz gości lub nie siedzisz u nikogo, zamiast spędzać czas przed telewizorem wybierz się na spacer – wystarczy chociaż 20 minut, by polepszyć trawienie. Jeżeli jednego dnia odwiedzasz kilka osób to w miarę możliwości zrezygnuj z samochodu i poruszaj się na piechotę (oczywiście, jeżeli pozwalają na to odległości).

Jedzenie to ważna część naszej kultury, element naszego wspólnego dziedzictwa, dlatego warto chociaż posmakować tradycyjnych pokarmów. Ale nie dajmy się zwariować: święta (Wielkanocne czy jakiekolwiek inne) nie powinny kręcić się tylko i wyłącznie wokół żarcia. Tygodniami planujemy, co podamy do jedzenia, a czy ktokolwiek z nas zastanawia sie, co zrobić, by zapewnić gościom rozrywkę, chociażby przygotowując ciekawe tematy do rozmów?