22kilo

Pierwsze wakacje z dzieckiem

Pierwsze wakacje z dzieckiem

Możliwość komentowania Pierwsze wakacje z dzieckiem została wyłączona

Dziś nie będzie ani o jedzeniu, ani o odchudzaniu, ale o wakacjach. Temat niespecjalnie związany z moim blogiem, ale być może kogoś zainteresuje. 

Wakacji byliśmy spragnieni już od dawna i stwierdziliśmy, że pojawienie się na świecie Dziecka nie pokrzyżuje naszych planów. Wiedzieliśmy jednak, że nie będzie tak samo – ta mała, dwumiesięczna istotka potrzebuje na kilkudniowy wyjazd zdecydowanie więcej ubrań, kosmetyków i akcesoriów niż ja i Mąż razem, ale czego się nie robi dla dobra dziecka…

myślęcinek

Wakacje z dzieckiem to wyzwanie i nie ma tutaj mowy o spontaniczności. Pierwszy problem to długość wczasów – na ile wyjechać, by w ogóle poczuć, że jesteśmy na wakacjach, ale jednocześnie, by nie przesadzić? Uznaliśmy, że optymalny wyjazd potrwa 3 noce i 4 dni: jeżeli dziecko będzie przez cały czas nieznośne, to przynajmniej zbytnio się nie namęczymy. Szczęśliwie, dziecko było całkiem znośne :).

Skoro wiadomo już na jak długo mamy jechać, warto odpowiedzieć sobie na pytanie: gdzie? Tutaj ja postawiłam warunek – na miejscu mają być fajne trasy spacerowe dobre dla dziecka, czy raczej: dla wózka. Chcialam, żeby można było wyjść z hotelu bez stresu, że za chwilę będzie trzeba wracać i bez konieczności jeżdżenia wszędzie samochodem. Po kilku dniach poszukiwań odpowiedniego miejsca przypomniał mi się Myślęcinek na obrzeżach Bydgoszczy – byliśmy tam na jesień zeszłego roku (Krzysiu zresztą z nami, jeszcze w brzuszku, choć wtedy jeszcze o tym nie wiedzieliśmy).

Myślęcinek jest idealny na podróż nie tylko z niemowlakiem, ale i ze starszymi pociechami – na miejscu znajduje się niewielkie zoo, w którym sporo jest fauny polskiej, można więc zobaczyć kruka, orlika, polskie ryby słodkowodne czy bobra, a nie tylko zebrę czy tygrysa, które często znamy lepiej niż rodzime gatunki. Zoo jest do obejścia w około godzinę, czyli akurat dla małych nóżek.

myślęcinek 3

Zaraz obok naszego hotelu rozciągał się też ogród botaniczny, nie bardzo wielki, ale świetny na spacery, z wieloma ławkami, na których można odpocząć w cieniu lub powygrzewać się na słońcu. Także ten obiekt ma wymiar edukacyjny, bo wszystkie gatunki drzew i kwiatów są opisane. Poza tym cały Myślęcinek jest wielkim parkiem (największym parkiem miejskim w Polsce), pełnym ścieżek rowerowych, oczek wodnych, jest też sztuczna plaża z wakeparkiem. Nie dalej niż pół godziny drogi znajduje się też park dinozaurów oraz park rozrywki z różnymi przejażdżkami i wypasionymi placami zabaw dla dzieci. Wszystko w dość rozsądnych cenach. myślęcinek 6

Dziecko – bywalec restauracji

Jedzenie było największym problemem naszego wyjazdu. Mały lubi jeść z nami i w domu często jem po prostu nad nim, gdy on leży przy piersi. Niestety, nie inaczej było na wyjeździe i również w restauracjach musiałam karmić go przy stole. Szczęśliwie, gdy jedliśmy w restauracji hotelowej czy niedalekiej Kummerówce (która okazała się niestety sporym rozczarowaniem, szczególnie po pysznych daniach, które jedliśmy tam rok temu) byliśmy tam jedynymi gośćmi, mogłam więc karmić spokojnie.

Zazwyczaj jednak starałam się karmić na spacerach. Jeszcze przed samym wyjazdem czytałam artykuł na temat oburzania się na karmienie piersią w miejscach publicznych. Kwestia ta ma swoich zwolenników, jak i przeciwników, którzy wysuwają różne mniej i bardziej sensowne argumenty, ale powiem Wam jedno: ta dyskusja jest całkowicie płonna, szczególnie w wakacyjnych klimatach. Gdybym nie była gotowa karmić na dworze, nie moglibyśmy oddalić się od hotelu na więcej niż 20 minut szybkiego marszu, co oznaczałoby konieczność ciągłego pokonywania tych samych tras. Gdy jest upał, nie tylko nam – dorosłym – jest gorąco: dziecku też chce się pić częściej niż normalnie i trudno mieć o to do niego pretensje. Odciąganie mleka i karmienie małego butelką też niestety nie jest rozwiązaniem, ponieważ mleko w tak wysokiej temperaturze może szybko się zepsuć, nie mówiąc już o tym, że w pokoju hotelowym nie miałam warunków, by wyszorować i wyparzyć laktator, byłoby więc to rozwiązanie, z którego mogłabym skorzystać tylko raz.

myślęcinek 5

Niesmaczne zdjęcie na granicy pornografii 😉 – w trakcie karmienia

Po czterech dniach wróciliśmy do domu zmęczeni, z odciskami na stopach, ale zadowoleni; z dzieckiem, które na wyjeździe po raz pierwszy roześmiało się na głos (chyba więc mu też się podobało). Być może za rok będziemy mogli wyjechać z rocznym dzieckiem i zwolnić na chwilę, a w czasie spaceru zatrzymać się nie tylko na karmienie z dzieckiem. Ale to wszystko dopiero w odległej przyszłości…