Aż samej trudno mi w to uwierzyć. Mój blog w tym miesiącu skończył 3 lata. Pamiętam te skromne początki, kiedy ułożone byle jak potrawy na białym talerzu i czarnym stole uważałam za piękne fotografie. Ale nie tylko to uległo zmianie…

Wiele zmieniło się też w moim prywatnym życiu. Bloga zakładałam, jak się później okazało, na samym początku pierwszej ciąży. Ten cudowny zbieg okoliczności sprawił, że już niedługo mogłam dodawać co rusz nowe przepisy korzystając z wolnego czasu urlopu (przed)macierzyńskiego. Ach, to były czasy… Dzięki temu miałam czas na stworzenie dużej bazy przepisów, choć zmieniło to też już na wstępie plan mojego bloga. Miałam tutaj pisać o odchudzaniu, diecie i treningach, a przecież ani w ciąży ani w trakcie karmienia piersią nie mogłam sobie na to pozwolić. Dopiero niedawno udało mi się nawiązać do tego tematu, ale… druga ciąża znowu powiedziała stop intensywnym treningom i dietom redukcyjnym. Co „gorsza” muszę teraz znacznie ostrożniej gospodarować moimi niewielkimi zapasami energii, bo zdecydowanie większość poświęcam na opiekę nad rozbrykanym dwulatkiem. Myślę jednak, że niedługo po porodzie uda mi się znowu pisać regularniej. Ostatnio bardziej aktywna jest na Instagramie, możecie więc poszukać tam mojego profilu.

Dziś mój blog, jak 3-latek, wie już bardziej, czego chce. Oczywiście, nadal jego głównym celem jest dostarczanie prostych przepisów na dietetyczne dania, ale wiem też, że chcę poświęcić tutaj więcej miejsca na opisy treningów, z których korzystam. Wiem już, że sama dieta w pewnym momencie nie wystarcza.

To były bardzo owocne trzy lata. Zostałam blogerem i zaczynam znać coraz więcej ludzi z blogosfery – zarówno w realu, jak i internetowo. Mam nadzieję, że sama też jestem już przez niektórych rozpoznawana. Na bloga każdego miesiąca zagląda kilkanaście tysięcy ludzi, niektórzy zostawiają komentarze, inni piszą do mnie prywatne maile. To zawsze bardzo miłe, szczególnie gdy mogę przeczytać, że moja historia zainspirowała kogoś do chudnięcia. W tym czasie, na prośbę jednej z czytelniczek, założyłam też grupę wzajemnego wsparcia na FB, dla osób korzystających z diety 17-dniowej.

KONKURS

A teraz obiecany konkurs. Chciałabym podziękować Wam za Wasz wkład w prowadzenie tego bloga. Gdyby nie Wy, Czytelnicy, z pewnością już dawno przestałabym go prowadzić. Mam dla Was książkę o kuchni polsko-francuskiej Z miłości do smaku, wydanej przez Carrefour. Ciekawostka: wszystkie przepisy są w niej zapisane w języku polskim i francuskim, jeżeli więc ktoś z Was uczy się tego romantycznego języka, pozycja z pewnością przypadnie mu do gustu.

Zadanie konkursowe jest proste: podzielcie się w komentarzu, jaki wpis lubicie najbardziej. Być może jest to danie, które na stałe weszło do Waszego menu? A może jakieś, które dopiero zamierzacie wypróbowac? A może któryś tekst bardziej niż inny zainspirował Was do zmiany nawyków żywieniowych? Autor najciekawszej odpowiedzi zostanie nagrodzony książką.

Na Wasze komentarze czekam do końca września. W pierwszych dniach października napiszę, która z wypowiedzi urzekła mnie najbardziej, skontaktuję się z jej autorem (nie zapomnijcie zostawić adresu e-mail!, spokojnie, nie będzie on widoczny dla innych) i wyślę tej osobie książkę (na terytorium Polski). Zatem do klawiatur!

W konkursie nagrodę wygrała Ewa, która pozostawiła swój komentarz w poście na Facebooku! Gratuluję i bardzo dziękuję za udział!