Prawie półtora roku temu wyszłam z domu. Na ulicy minęłam się z kobietą. Gigantyczną. Taką z gatunku zaawansowanej otyłości raczej niż nadwagi. Myślę, że nie miała więcej niż dwadzieścia lat, chociaż przy takiej tuszy trudno cokolwiek powiedzieć. Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy, brzmiała „Jak można w ogóle doprowadzić się do takiego stanu?!”. Continue reading
Najnowsze komentarze