Pasztet przygotowany przez moją mamę jest przepyszny, szczególnie podawany na ciepło. Jem go zamiast porcji sałatki, świetnie nadaje się też na chleb. 

Pozwolę sobie przytoczyć przepis na pasztet dokładnie w takiej formie, w jakiej go otrzymałam. Sama jeszcze nigdy go nie przygotowywałam, ale z pewnością kiedyś spróbuję.

Składniki:

• 1 średnia cukinia,
• 3 średnie marchewki,
• 3 średnie cebule,
• pęczek koperku,
• pęczek pietruszki,
• 20 dkg żółtego sera,
• 1,5 szklani kaszy manny,
• 1,5 łyżki Vegety,
• 3 jajka,
• 0,5 szkl. oleju.

1. Cukinię kroję na cieniutkie plastry (można również zetrzeć na jarzynowej tarce), posypuję solą i odstawiam.
2. W tym czasie obieram marchew i cebulę (obraną cebulę sparzam wrzątkiem, żeby nie była gorzka), ścieram na tarce ser, kroję koperek i pietruszkę, ubijam pianę z białek.
3. Następnie odciskam cukinię, która pod wpływem soli puściła sok i wrzucam ją do robota kuchennego razem z marchewką i cebulą w celu rozdrobnienia. Można też po prostu zetrzeć warzywa na tarce do jarzyn. Do rozdrobnionych warzyw dodaję żółtka, kaszę manną, Vegetę, koperek i pietruszkę, olej, żółty ser  i dokładnie wszystko mieszam. Na końcu dodaję pianę z białek i jeszcze raz delikatnie mieszam.
4. Można dodać wg uznania inne warzywa np. takie, które zostają nam z obiadu – pieczarki, brokuł, kalafior, korzeń pietruszki itp. Oczywiście z wyczuciem, żeby był to dodatek, a nie dominujący smak. Również przyprawianie jest rzeczą indywidualną – ja już np. nie dodaję soli, bo Vegeta jest wystarczająco słona – jedynie paprykę ostrą, ale oczywiście można przyprawić pasztet wg własnego uznania.
5. Piekę pasztet w korytku wyłożonym papierem do pieczenia w 200 stopniach przez 1 godzinę.
6. Pierwszą porcję pasztetu zjadam zaraz po wyjęciu z piekarnika chociaż  kompletnie się on rozwala zanim ostygnie :).