Uwielbiam sezonowe warzywa i owoce. Szczególnie po długiej zimie, gdy wreszcie można korzystać z tego bogactwa smaków i kolorów. Poszłam więc do sklepu, nakupowałam botwiny, rabarbaru, pomidorów, które wreszcie smakują jak pomidory i innych dobrodziejstw. Pomidory – nic trudnego, powędrowały na kanapki. Z rabarbarem trochę się bujałam, ale w końcu przemieniłam go w pyszne ucierane ciasto i – przede wszystkim – w orzeźwiający kwaskowaty syrop. Z botwinką sprawa okazała się trudniejsza.
Z pierwszej partii przygotowałam warzywne curry, które było smaczne, ale tak ostre, że z trudem je jedliśmy. Druga partia okazała się trudniejsza. Kupiłam już nawet składniki na chłodnik, ale cóż… po prostu nie miałam na niego ochoty. Botwinka codziennie coraz marniej wyglądała w lodówce, a ja miałam coraz większe wyrzuty sumienia. Aż zupełnie niespodziewanie trafiłam na fajny pomysł na Instagramie – na profilu mniamminia wypatrzyłam prosty i smaczny przepis na omlet z botwinką. Zainspirowało to mnie do przygotowania własnej wersji.
Składniki na omlet z botwinką (2 porcje):
- 1 pęczek botwiny,
- 4 jajka,
- 1 łyżka kefiru (mleko lub jogurt też dadzą radę),
- 3 łyżki płatków owsianych,
- oliwa do smażenia,
- sól i pieprz do smaku.
Przygotowanie:
- Botwinę dokładnie umyć. Buraczki i łodygi drobno posiekać, wrzucić na patelnię na rozgrzaną oliwę. Doprawić solą i pieprzem. Podsmażać na średnim ogniu przez 5 – 10 minut.
- W czasie, gdy botwinka się smaży, pokroić liście na paski o szerokości centymetra (około, nie trzeba mieć linijki). Jajka rozbełtać z kefirem, dodać płatki owsiane, wymieszać. Zalać botwinkę i przykryć patelnię przykrywką. Gdy spód omletu się zetnie, delikatnie go podnieść i przechylając patelnię wlać płynne jajko pod spód.
- Podawać omlet na ciepło posypany pokrojonymi liśćmi botwinki.
Mam jeszcze jakieś 3 pomysły na wykorzystanie botwinki i żaden z nich nie jest zupą. Jestem bardzo ciekawa, w jaki sposób Wy wykorzystujecie młode buraki. Podzielcie się pomysłami.
Pysznie wygląda ten przepis! Koniecznie muszę spróbować.
U nas pojawia się ilekroć dorwę botwinkę
Zobaczyłam ten omlet to od razu zamarzyłam o chłodniku!