Prosta i szybka w wykonaniu pasta z sezamu. Tahini to znany od blisko 4 tysięcy lat dodatek kuchni arabskiej, śródziemnomorskiej oraz azjatyckiej. Od niedawna coraz śmielej poczyna sobie też w polskich kuchniach.
Ponieważ przepis na sos tahini cieszył się bardzo dużą popularnością i wywołał dyskusję na temat tego, jak wykonać tahini w domu oraz do czego, poza hummusem, je dodawać, postanowiłam, że poświęcę mu osobny wpis.
Tahini to pasta z ziaren sezamu, charakterystyczna dla kuchni bliskowschodniej, a także azjatyckiej. Tahina to po prostu zmielone ziarna słonecznika – w wydaniu bliskowschodnim najpierw ziarna podpraża się dla lepszego aromatu, w wersji azjatyckiej wykorzystuje się zaś niełuskane ziarna sezamu. Gotowe tahini można kupić w sklepach, na działach z żywnością orientalną lub zdrową. Jeżeli nie macie dostępu do tahini, kupcie sezam (który, jak się okazało, też nie jest dostępny w pierwszym-lepszym dyskoncie), by samemu zrobić bardzo prostą tahinę.
Przepis na tahini
Wcześniej wielokrotnie widziałam przepis na pastę z sezamu na rożnych blogach, ale zawsze wydawało mi się, że to coś, czego nie uda mi się zrobić. Biorąc pod uwagę, że niezwykle rzadko myślę o czymś, że jest dla mnie zbyt trudne (częściej, że zbyt pracochłonne), to dziwna sytuacja. Nie byłam przekonana, czy mój blender ręczny sobie z tym poradzi – a tu proszę, zupełnie miła niespodzianka.
Przygotowanie. Dowolną ilość sezamu upraż przez chwilę na suchej patelni. Powinno to zająć około 2 – 3 minut, część ziaren się zrumieni, a kuchnię wypełni intensywny zapach sezamu. Ściągnij ziarna z patelni zanim zaczną się przypalać. Przesyp do wysokiego naczynia i zblenduj. Jeżeli masa będzie zbyt sucha, by ją blendować, możesz dodać odrobinę oleju sezamowego lub innego tłuszczu bez smaku i zapachu, np. oleju rzepakowego.
Tak przygotowana tahina ma bardzo stałą konsystencję, która różni się od produktu ze sklepu – kupna pasta ma postać gęstej, płynnej i jednolitej pasty. Żeby osiągnąć taki efekt dodajcie kilka łyżek oleju – dodawajcie po 1 łyżce w razie potrzeby i miksujcie dokładnie za każdym razem. Ja postanowiłam zostawić pastę z sezamu w pierwotnej wersji – w razie potrzeby rozcieńczę ją bezpośrednio przed użyciem.
Przechowywanie. Gotowe tahini, które kiedyś kupowałam, można było przechowywać w lodówce przez pół roku. Z czasem pasta rozwarstwiała się i stawała znacznie rzadsza u góry niż na dole. Wystarczało zamieszać całość przed użyciem. Domową pastę przechowacie w lodówce krócej – większość źródeł mówi tu o miesiącu. Dobrze przełożyć pastę do wyparzonego słoiczka.
Tahini – wykorzystanie pasty z sezamu
Tahini jest ważnym dodatkiem do hummusu – bez tahini to po prostu dobrze doprawiona pasta z cieciorki. Tahinę dodaje się też do baba ghanoush, czyli dania z pieczonych bakłażanów, którego jeszcze nie miałam okazji wypróbować.
Ale tahini to także świetny dodatek do sosów do sałatek, warzyw czy mięsa, jak chociażby wspomniany sos z wodą, cytryną i czosnkiem (link tutaj). Tahini może też posłużyć jako podstawa dressingu, szczególnie do sałatek z jarmużu, jak w tym wypadku (link). Świetnym dodatkiem do tahini jest czosnek i cytryna.
Można przygotować też tahini w wersji na słodko, robiąc domową chałwę. Wystarczy wymieszać tahini z czymś słodkim, np. z miodem w proporcji 1:1, by otrzymać pyszną pastę do kanapek. Zajadaliśmy się taką wczoraj całą rodziną. Tahini można połączyć też np. z melasą czy po prostu z cukrem i dodawać do wypieków, owsianki, pieczonych jabłek – więcej przepisów wkrótce na blogu.
Cały czas piszę, że tahini jest dobrym dodatkiem. Samo tahini nie jest smaczne – w pierwszej chwili czujesz przyjemny smak prażonego sezamu, by już po chwili poczuć gorzki i mdławy smak, który pozostawia po sobie nieprzyjemną goryczkę. Jeżeli spróbowałeś od razu całą łyżkę, no cóż, to możesz mieć problem z przełknięciem. Na szczęście wszystko zmieni się jak tylko połączysz ją z jednym z wymienionych wyżej produktów.
Pasta z sezamu – wartości odżywcze
Tahini jest niestety bardzo kaloryczne. 100 g pasty z sezamu to około 550 kcal, choć informacje, które znalazłam na ten temat, dotyczą gotowej pasty przygotowanej z olejem. Na pewno tahini zawiera bardzo dużo białka, co sprawia, że jest dobrym produktem dla wegan i wegetarian (którzy muszą szukać innych źródeł białka niż zwierzęce). Jest zdrowe, więc warto włączyć go do swojej diety, oczywiście – jak ze wszystkim – zachowując zdrowy umiar.
Znacie jeszcze jakieś fajne przepisy z wykorzystaniem tahini?
Uwielbiam tahini, mogę jeść tak samą łyżkami ale zazwyczaj stosuję ją do hummusu, który robię praktycznie co tydzień i zajadam przez 5 dni 🙂 Bardzo mi smakuje ten domowy, jest pyszny 😉
Serio? Ja nie jestem w stanie przełknąć samego tahini 🙂
Bardzo ciekawy wpis 🙂 Nie miałam jeszcze okazji próbować tej pasty
oo Nie wiedziałem że takie coś istnieje,ale kuchnie świata ciągle nas zadziwiają,super!
Szukałam takiego przepisu. Na pewno sie przyda. Dziękuje.
Przyjemność po mojej stronie
Miałam kupić sobie tą pastę ale trafiłam na Twojego bloga i na ten artykuł. Nie spodziewałam się, że wykonanie takiej pasty może być takie proste. Na pewno przetestuję przepis 🙂