Pyszne, lekkie, idealne nie tylko jako przystawka przed obiadem. Składniki z łatwością powinniście kupić także teraz, zimą.
Przepis na jesienne sajgonki to nie tylko pierwszy przepis w tym roku, ale także początek nowej serii – Pomysł na II Śniadanie. Często nie przywiązujemy wagi do tego ważnego posiłku i zabieramy do pracy kanapki albo kupujemy sobie coś niezbyt zdrowego, żeby jakoś dotrzymać do obiadu. Nie tędy droga! Lepiej zawczasu zaplanować jakiś fajny, prosty i lekki posiłek, który da nam energię na resztę dnia i nie sprawi, że poczujemy się ciężko i sennie. Sajgonki idealnie się do tego celu nadają – można przygotować je na dzień wcześniej i schować na noc do lodówki w plastikowym opakowaniu (ale uważając, żeby się nie stykały). Sos oczywiście pakujemy osobno, np. w małym słoiczku. No i takiego dania nie trzeba podgrzewać, można je też zjeść rękami wcale się przy tym nie brudząc.
Przepis na to danie pochodzi z listopadowego numeru magazynu „Kuchnia”.
Składniki:
Sajgonki:
- 1/4 czerwonej kapusty,
- 1 marchew,
- 1 kalarepa (pokrojonej kalarepy i marchwi powinno być po równo),
- 1 łyżka soli,
- spora garść liści jarmużu,
- 1 łyżka oleju,
- 1 kostka tofu,
- 1 gwiazdka anyżu,
- 5 goździków,
- 2 ziarna ziela angielskiego,
- po pół łyżeczki ziaren kolendry, płatków chilli (u mnie ostra papryka) i kuminu (kminu rzymskiego),
- 3 łyżki sosu sojowego,
- 2 łyżki wody,
- 1/2 łyżeczki cukru,
- papier ryżowy,
- świeża kolendra.
Sos:
- 1 dojrzałe mango,
- 1 łyżka syropu z agawy,
- 1 łyżka soku z cytryny,
- 2 plasterki świeżego imbiru,
- 2 plasterki chilli,
- 1/4 świeżego soku z pomarańczy.
Niech długa lista składników Was nie przestraszy – danie wcale nie jest trudne ani bardzo pracochłonne. Jest za to bardzo efektowne.
Przygotowanie:
- Zaczynam od przygotowania warzyw: marchew i kalarepę myję, obieram i kroję w paseczki (można użyć obieraczki julienne) i wrzucam do dużej miski z zimną wodą i solą – dzięki temu warzywa pozostaną świeże i chrupiące. Kapustę siekam i również wrzucam do wody (można do osobnej miski, ale dzięki soli nie powinna zabarwić pozostałych warzyw).
- Jarmuż pozbawiam grubych łodyg, liście przekładam na sito i przelewam zimną wodą. Surowy jarmuż byłby zbyt twardy do zawinięcia w cienki papier ryżowy.
- Tofu kroję w grube zapałki. W miseczce łączę sos sojowy, wodę i cukier. Na patelni rozgrzewam olej, wrzucam pokrojone tofu, dodaję kolendrę, chilli i kumin i smażę przez 3 minuty. Dodaję wodę z sosem sojowym i smażę na dużym ogniu aż płyn odparuje. Co jakiś czas delikatnie mieszam tofu, żeby się nie przypaliło, ale uważam, żeby nie porwać go na kawałki. Gdy tofu jest już gotowe, przekładam je na papierowy ręcznik, żeby odciekło.
- Przygotowuję sobie sporo miejsca. Wykładam wszystkie składniki: pokrojone warzywa, jarmuż, świeżą kolendrę, papier ryżowy itd, tak żeby wszystko było pod ręką. Warzywa odsączam z wody, również jarmuż powinien być suchy lub niemal suchy. Do patelni nalewam letniej wody (może być inne płaskie naczynie) i na chwilę zanurzam w niej pojedynczy papier ryżowy. Wyciągam, daję wodzie nieco odcieknąć i układam na prostej desce. Wygładzam dłonią i daję wodzie chwilę, żeby nieco się wchłonęła (przygotowuję po 3 kawałki papieru na raz: gdy odłożę na deskę ostatni, pierwszy jest już gotowy).
- Na środku papieru układam kawałek jarmużu – tak żeby po bokach zostały ok. 2 cm wolnego miejsca. Na jarmużu układam kapustę, marchew i kalarepę, następnie kilka liści kolendry, na koniec kawałek lub dwa usmażonego tofu.
- Zawijanie zaczynam od spodu: dolny koniec nakładam na farsz i trochę roluję, tak aby cały farsz był przykryty. Następnie zawijam końce z lewej i z prawej strony, potem roluję do końca. Spring rolls powinny być zawinięte dość ściśle. Sajgonki odkładam na czysty talerz w taki sposób, by się nie stykały.
- Sos jest prosty i szybki w przygotowaniu. Pokrojone mango blenduję ze wszystkimi składnikami, poza sokiem z pomarańczy. Ten dodaję już do gładkiej masy i wtedy jeszcze raz szybko miksuję całość.
- Sajgonki podaję w temperaturze pokojowej z sosem w osobnym naczyniu, również podanym w temperaturze pokojowej. Sos można przechowywać w lodówce do dwóch tygodni.
Kiedy oglądałam na YouTubie filmik, żeby dowiedzieć się, jak fachowo zawijać spring rolls, natknęłam się na wideo, w którym śliczna Kambodżanka mówiła m.in. o tym, że chociaż sajgonki są zawyczaj serwowane jako przystawki, to ona uwielbia je jeść jako obiad: wystarczy pięć, żeby poczuła się najedzona. „Nic dziwnego, że Azjatki zawsze są takie szczupłe” pomyślałam, ale szybko przyznalam jej rację. Sajgonki naprawdę są syte i świetnie pasują na obiad albo na syte drugie śniadanie – i właśnie w takiej formie polecam Wam je dzisiaj.
Najnowsze komentarze