Wzięłam popularny przepis na czekoladowe muffiny, odchudziłam go, a zamiast czekolady dodałam startego buraka. Efekt? Pyszna, zdrowa i piękna przekąska.
Moja druga propozycja z cyklu przepisów na II Śniadanie. Te muffiny zostały wykonane z mąki razowej, która stopniowo uwalnia dobre węglowodany zapewniając nam energię na cały dzień. Buraki są niezwykle zdrowe, a przy tym niskokaloryczne, idealnie więc pasują do jadłospisu osób, które dbają o linię. Ponadto, nadają babeczkom pięknego, głębokiego koloru.
Składniki (na 12 muffinów):
- 200g buraków (2 małe buraki),
- 50g mąki pszennej,
- 200g mąki pszennej razowej,
- 50g masła klarowanego,
- 2 łyżki kakao,
- 1 łyżka kawy zbożowej,
- 1 łyżka cukru trzcinowego,
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej,
- kopiasta łyżeczka proszku do pieczenia,
- 2 duże jajka,
- szklanka mleka.
Przygotowanie:
- Buraki pakuję w folię, błyszczącą stroną do środka. Wstawiam na godzinę do piekarnika nagrzanego na 200°C. Wyciągam, ostudzone obieram i trę na małej tarce (w rękawiczkach!). Masło rozpuszczam i odstawiam do ostygnięcia (ale nie zastygnięcia).
- Do miski przesiewam mąkę pszenną zwykłą, sodę, proszek do pieczenia, kakao i kawę. Dodaję cukier i mąkę razową, wszystko bardzo dokładnie mieszam. Jajka ubijam z mlekiem na wysokich obrotach przez 1 – 2 minuty, dolewam do suchej masy i delikatnie, ale dokładnie, mieszam wykonując ruchy w kształcie ósemek.
- Następnie dodaję roztopione masło, znowu delikatnie mieszam. Na koniec dodaję starte buraki i mieszam, aż cała masa równomiernie zabarwi się na czerwono.
- Piekarnik rozgrzewam na 200°C. Do silikonowych papilotek wkładam papierowe (można pominąć ten krok, jeżeli macie np. specjalną blachę do wypieku muffinów) i napełniam je do mniej-więcej 3/4 wysokości. Babeczki trochę urosną, ale nie jakoś bardzo mocno. Wstawiam do piekarnika na ok. 20 minut i piekę do suchego patyczka.
Przyznaję, że ostatnio mam jakąś buraczaną fazę i dodaję to niedoceniane wcześniej przeze mnie warzywo niemal do wszystkiego. Możecie więc spodziewać się, że muffiny z burakiem nie będą ostatnim przepisem z jego wykorzystaniem.
o jedzeniu, którego nie znosiliśmy w dzieciństwie. Muszę przyznać, że jako dziecko byłam strasznym niejadkiem, a buraki należały do naprawdę sporej grupy rzeczy, których nie jadłam. Do wielu z nich dopiero teraz się przekonuję i często walczę z dawnymi uprzedzeniami.
Jadłam ostatnio podobne muffinki i są super 🙂 fajny przepis!