22kilo

Powrót do formy – tydzień V

Powrót do formy – tydzień V

Możliwość komentowania Powrót do formy – tydzień V została wyłączona

Mija piąty tydzień mojego powrotu do formy. Tym razem udało się zgubić ponad kilogram i zbliżyć do pierwszego celu.

Dzisiaj ważę już „tylko” 58 kg, czyli do wagi sprzed ciąży brakuje mi 6 kg, a do połowicznego, mniejszego celu, który wyznaczyłam na 55 kg, już tylko 3 kg. Niestety nadal nie mieszczę się w spodnie sprzed ciąży, za to bluzki leżą dobrze. Niewielkie zakupy pozwoliły na rozwiązanie garderobianego problemu. W talii razem z kilogramami ubyły mi kolejne dwa centymetry, w biodrach zaś jeden, choć przy tym ostatnim obawiam się, że może być to jedynie błąd pomiaru.

Dziecko dba o moją kondycję i regularne ćwiczenia. Wczoraj na przykład spało ładnie w wózku przez dwie godziny umożliwiając mi długi spacer bez przerw – mały nie znosi, by się zatrzymywać. Dzisiaj natomiast, po tym dniu nóg, zafundował mi dzień rąk – wcale nie spał w wózku licząc na ciągłe noszenie na rękach ;).

Koniec problemów żołądkowych dziecka to oczywiście dobra wiadomość dla mnie, chociaż z drugiej strony to pokusa, by jeść nieco mniej lekko. Do mojego menu powoli wracają dania smażone, w na razie dość ograniczonym wymiarze, ale zawsze. W tym tygodniu więcej było też dań mącznych niż bym chciała.

Plany na kolejne tygodnie

Póki przestrzegałam diety specjalnej dla kobiet karmiących, było mi łatwiej jeść nie tylko w sposób zdrowy i lekki, ale także urozmaicony.Wówczas jadłam pieczywo nie częściej niż raz, maks dwa razy dziennie, dziś jest tego sporo więcej. To, że tak jest szybciej i wygodniej (szczególnie przy dziecku, które za punkt honoru postawiło sobie, że nie będzie spało samo w łóżeczku przez cały dzień), nie może być dla mnie wymówką.

Dlatego postanowiłam codziennie lub raz na kilka dni planować mój jadłospis z góry. To ułatwi mi sensowne odżywianie się, ponieważ dzięki temu nie będę musiała się zastanawiać nad tym, na co akurat mam ochotę. Ułatwi to także robienie i planowanie zakupów z wyprzedzeniem, ponieważ będę mogła łatwo planować obiad, śniadanie, przekąski itp. na dwa dni naprzód. Lepsza organizacja to zdecydowanie coś, czego potrzebuję.

W tym tygodniu, choć nieco zmęczona, jestem pełna optymizmu. Coraz bardziej zaczynam przypominać osobę, którą byłam przed ciążą, brzuch wchłania się z dnia na dzień, nawet bez mojego udziału (o robieniu brzuszków czy jakichkolwiek innych ćwiczeniach angażujących mięśnie brzucha nadal nie ma mowy) i wszystko zdaje się być na dobrej drodze.