22kilo

Powrót do formy – tydzień II

Powrót do formy – tydzień II

Możliwość komentowania Powrót do formy – tydzień II została wyłączona

Na ponad dwa tygodnie po porodzie moja waga nadal daleka jest od tej sprzed ciąży. Na szczęście jednak udało mi się osiągnąć drobne sukcesy, choć nie udało się uniknąć także drobnych potknięć. 

Mam się czym pochwalić, bo gdy ważyłam się dziś (czyli w niedzielę) rano zauważyłam, że ubył mi 1 kg. Tak więc ważę równe 60 kg, czyli dokładnie 8 kg więcej niż przed ciążą. Ten mały sukces cieszy mnie bardzo, bo obawiałam się, że ten tydzień minie bez żadnych oznak powrotu do wcześniejszego wyglądu. Niestety, nie zauważyłam żadnych widocznych zmian w mojej sylwetce, ale pocieszam się myślą, że mam jeszcze czas.

Realizacja planów

Tydzień temu pisałam o moich planach na ten tydzień. Oto krótka relacja z tego czy (i jak) udało mi się je zrealizować.

  • Pierwszy punktem na mojej liście była lekkostrawna dieta i spożywanie wyłącznie jedzenia przygotowanego w domu. Tutaj trzeba przyznać się jednak do podjadania słodyczy (chociaż też takich domowych, jak np. biszkop własnej roboty) i – co gorsza – zjedzenia pizzy na mieście. Na swoje usprawiedliwienie dodam jednak, że była to dobrej jakości pizza z pieca, a nie fast-food.
  • Drugim założeniem mojego planu powrotu do formy była duża dawka ruchu i tutaj niestety poległam. I to nie przez własne lenistwo czy brak czasu. Niestety, spacery nie do końca wyglądają tak, jak to sobie wymarzyłam – zamiast dwugodzinnego przechadzania się w miłej atmosferze jest brzydka pogoda (czyt. ulewa) i/lub płacz dziecka. Mimo tego podczas samych spacerów udało mi się spalić 1163 kcal. Nigdy nie sądziłam, że to powiem, ale tęsknię za wykonywaniem domowych obowiązków. Teraz najwięcej czasu spędzam  z dzieckiem przy piersi, co dość skutecznie eliminuje jakikolwiek ruch, a ja z radością myślę o prasowaniu, w czasie którego mogę postać zamiast ciągle leżeć lub siedzieć zgarbiona nad dzieckiem.
  • Pozostałe plany udało mi się wypełniać w miarę możliwości.

Co mogę poprawić

Nie jestem całkowicie zadowolona z postępu w powrocie do formy, dlatego postanowiłam kilka rzeczy udoskonalić.

  • Przede wszystkim jeść więcej świeżych owoców – lato to w końcu najlepszy i najbardziej różnorodny okres pod tym wględem. Oprócz dwóch obowiązkowych porcji owoców (i oczywiście warzyw przy każdym głównym posiłku) codziennie będę sięgać po jeden jogurt lub podobny produkt.
  • To może zabrzmi kontrowersyjnie, ale w ramach powrotu do formy planuję… codziennie jeść deser. Zamiast czekolady, lodów czy innych gotowych wyrobów postawię jednak na domowy budyń, kisiel czy miseczkę świeżych owoców. W ten sposób mam nadzieję zwalczyć nękającą mnie niemal stale ochotę na „coś słodkiego”. Poza tym, być może dzięki temu słodkości przestaną być dla mnie czymś wyjątkowym, nagrodą czy sposobem na poprawę humoru, a staną się naturalnym składnikiem diety.

Na ten tydzień to chyba już wszystko. Zobaczę jak w praktyce działają moje najnowsze postanowienia i będę liczyć na to, że pogoda i usposobienie mojego dziecka pozwolą mi spędzać więcej czasu w ruchu i na świeżym powietrzu. Jak zwykle, czekam na Wasze rady i wsparcie.

Czytaj też: