22kilo

Dieta 17-dniowa: Dotarcie do celu

Dieta 17-dniowa: Dotarcie do celu

Możliwość komentowania Dieta 17-dniowa: Dotarcie do celu została wyłączona

To już ostatni etap diety Mike`a Moreno. Dotarcie do celu to koniec diety, który pozwala nam zachować efekt wcześniejszego odchudzania. 

Kiedy po jednym z wcześniejszych cykli (niekoniecznie dopiero po trzecim) stwierdzimy, że liczba zrzuconych kilogramów już nas zadowala, przechodzimy do Cyklu Czwartego. Moreno pisze tak:

Wyzwaliście nadwagę na pojedynek i wygraliście! Teraz musicie ją trzymać od siebie z daleka, prawda? Nauczycie się tego w trakcie cyklu, który nazwałem Dotarciem do celu, bo osiągnęliście swoją docelową wagę. To wielkie, ważne dokonanie – nie każdemu się udało. Zatem nade wszystko postarajcie się utrzymać swoją obecną masę ciała.

Jak to zrobić? Jak – używając innego określenia – nie dopuścić do efektu jo-jo, czyli ponownego szybkiego przybrania na wadze? Tutaj Moreno odkrywa przykrą prawdę – osoby, które mają problem z utrzymaniem odpowiedniej sylwetki (do których z pewnością sama się zaliczam) już do końca życia będą musiały przestrzegać diety i uważać na to, co i w jakiej ilości jedzą. To przykra prawda, ale najlepiej po prostu ją zaakceptować, niż skarżyć się do końca życia na zły los.

W cyklu czwartym nie mamy już takiego poukładanego jadłospisu, jak w poprzednich trzech częściach. Niemniej jednak musimy przestrzegać zasad zdrowego żywienia – unikać białego pieczywa, tłustego mięsa i przetworzonych produktów żywnościowych. Zamiast tego stawiamy na dużą ilość warzyw i owoców, chude mięsa i zastępujemy pieczywo alternatywnymi posiłkami (zamiast białej bułeczki na śniadanie miska płatków itp.). Korzystamy w tym celu z jadłospisów z cyklu Przyspieszenia, Aktywacji i Osiągnięć, dowolnie je mieszając.

Nie zawsze na diecie

Nie znaczy to, że już nigdy nie będziecie mogli zjeść czegoś spoza diety. Moreno proponuje tutaj bardzo ciekawą i skuteczną metodę – pozwalania sobie na trochę więcej w weekend. To rozważne, ponieważ właśnie od piątku wieczorem po niedzielę mamy najwięcej pokus – spotkania towarzyskie i rodzinne, wyjścia na piwo i do klubu, torty urodzinowe i weselne. Jednak nawet podczas weekendów należy zachować umiar.

I tutaj przychodzi rada, o której już kiedyś wspominałam – pozwalajcie sobie na 3 wykroczenia w czasie weekendu. Zjedzcie pizzę na obiad, wieczorem skoczcie na piwo, a w niedzielę sięgnijcie po kawałek tortu, jednak nie przejadajcie się (czyli 1 kawałek tortu, a nie po kilka kawałków każdego ciasta, które znajduje się na stole). Takie drobne odstępstwa nie będą miały wpływu na waszą linię, pod warunkiem, że od poniedziałku wrócicie do diety.

Dzięki zasadzie 3 wykroczeń zaczęłam jeść lepiej. Serio. Bo jeżeli mam do wyboru ulec szybkiej pokusie i zjeść wątpliwej świeżości i jakości pączka z supermarketu albo poczekać do weekendu i zjeść porcję lodów w miłej kawiarni (i w miłym towarzystwie, na spokojnie), to wybieram to drugie. Kiedy byłam na diecie (teraz jestem w ciąży, więc diety redukcyjne nie są dla mnie), często już od poniedziałku – razem z mężem, chociaż na diecie byłam tylko ja – planowaliśmy co dobrego przygotujemy sobie na weekend. To nie było wyrzeczenie, ale nagroda.

Moja rada

Moreno o tym nie wspomina (przynajmniej nie przypominam sobie), ale mam dla was dodatkową radę. Używajcie wagi. Ważcie się każdego ranka – po pierwszym siku, ale przed pierwszym posiłkiem czy szklanką wody: takie wskazania są najdokładniejsze. Jeden kilogram na plus to jeszcze nie powód do zmartwienia, ale dwa powinny już wzmożyć waszą czujność. Zawsze kiedy zauważyłam, że właśnie tyle mi przybyło, wracałam do cyklu pierwszego diety – co najmniej na tydzień czy dwa. Dzięki temu waga wracała do poprzedniego poziomu, a ja czułam się lekka, zgrabna i zadowolona.

Jeżeli zainteresowała was dieta 17-dniowa, zapraszam do zapoznania się z wpisem Dieta 17-dniowa – informacje ogólne, znajdziecie tam także linki do poszczególnych cykli diety, wraz z dokładnie rozpisanym jadłospisem na jeden dzień.